O planach Moonlit, relacji z PlayWay, przyszłości dewelopera gier i czy „Baikonur” gwarantuje sukces serwisowi ISBtech opowiada prezes Michał Gardeła. Poniższe trailery pokazują gry nad którymi pracuje debiutujący w środę na NewConnect deweloper.
„Rozpoczęliśmy pracę nad własnymi tytułami, zmniejszając jednocześnie ilość pracy wykonywanej na zlecenie. Tworzenie własnych gier do momentu ich wydania jest dla spółki kosztem i nie wygląda atrakcyjnie od strony księgowej. Jest to jednak inwestycja, która przyniesie zysk znacznie większy niż praca wykonywana na zlecenie” – wskazuje szef studia.
Planowaliśmy utrzymać stosunek pracy na zlecenie do własnych produkcji na poziomie mniej więcej jeden do jeden. Taka działalność jest jednak mniej atrakcyjna zarówno z punktu widzenia spółki jak i inwestorów, zaznaczył prezes.
„Przykłady spektakularnych sukcesów odniesionych przez gry stworzone w studiach z naszego otoczenia przekonały nas, że warto postawić na własne gry. Należy pamiętać, że branża gier ma swoją szczególną specyfikę, gdzie indziej niespotykaną: sukces choćby jednej z naszych produkcji zwielokrotni wartość spółki i zapewni jej dalsze możliwości rozwoju. To powoduje, że z wielkim optymizmem patrzymy w przyszłość” – dodał Gardeła.
Jak zaznaczył Moonlit jest jedną z nielicznych spółek ze “stajni PlayWay”, która nie jest przez niego kontrolowana.
„Jest to unikalna sytuacja. Korzystamy z jego zasobów marketingowych oraz know-how w zakresie promocji, jednocześnie mając wolną rękę w podejmowaniu wszelkich biznesowych decyzji” – podkreśla prezes.
Zaznacza, że swoje kompetencje studio udowodniło zajmując 2gie miejsce w konkursie GameINN.
„Tworzymy technologię i gry dla spółek takich jak PlayWay, Bloober, Ultimate Games. Uważam jednak, że głównym powodem dla którego warto w nas zainwestować jest nasz plan wydawniczy. Tytuły takie jak Thief Simulator mobile, Deadliest Catch: The Game czy Baikonur moim zdaniem gwarantują nam sukces” – podsumowuje Gardeła.