W jakim kierunku zmierza e-commerce?

epoint

Ponad 50 miliardów złotych – taką wartość powinien osiągnąć krajowy rynek e-commerce na koniec tego roku. Tempo wzrostu imponuje. Nic więc dziwnego, że coraz więcej firm chce być częścią internetowej rewolucji. Receptą na sukces będzie zrozumienie trendów i reguł rządzących tym sektorem.

Nie tylko wartość rynku, ale również tempo jego wzrostu może przyprawić o zawrót głowy. Jeszcze cztery lata temu, wg raportu Statista Digital Market Outlook, krajowy segment e-commerce szacowany był na 30 mld złotych, co oznacza, że wkrótce podwoi on swoją wartość. Trwająca od dłuższego czasu internetowa rewolucja zmienia układ sił w handlu.

Do rozpędzającego się pociągu wskakują kolejne firmy z nadzieją na osiągnięcie rynkowego sukcesu. W zgodnej opinii krajowych liderów sprzedaży online, wciąż mamy do czynienia z wczesnym etapem rozwoju e-commerce, dlatego trudno jednoznacznie stwierdzić, gdzie kończą się jego możliwości.

– Konsekwentne stawianie na handel w Internecie było impulsem i motorem dynamicznego rozwoju naszej firmy. Szybkość, łatwość i wygoda, oto co cechuje sprzedaż online. Wiedzieliśmy, że pójście tą drogą pozwoli nam zbudować pozycję lidera w branży e-beauty. Obecnie blisko połowę naszych obrotów stanowią przychody z e-commerce, które w ciągu najbliższych trzech lat chcemy jeszcze podwoić – powiedziała Janina Karasek, współwłaściciel oraz dyrektor ds. rozwoju w Primavera Parfum, zajmującej się sprzedażą i dystrybucją perfum oraz kosmetyków.

E-commerce determinuje rynek sprzedaży stacjonarnej

Do wyścigu o klienta w sieci stają również duzi gracze rynkowi, którzy do niedawna działali wyłącznie w kanałach offline. To trend od dłuższego czasu obserwowany w Europie Zachodniej. Badania przeprowadzone przez Forrester Research potwierdzają rosnący wpływ Internetu na zakupy w kanałach tradycyjnych.

Mowa o tzw. efekcie ROPO (Research Online, Purchase Offline), polegającym na poszukiwaniu informacji o produkcie w Internecie, a następnie jego zakupie w sklepie stacjonarnym. W 2015 roku 37% wszystkich zakupów było inspirowanych internetowym środowiskiem. W ciągu kolejnych dwóch lat odsetek ten wzrósł do 42%.

Dziś perspektywa przekroczenia ponad połowy wszystkich zakupów popartych wcześniejszym researchem w sieci jest bardzo bliska (prognozowane 53% w 2021 roku). Flagowym przykładem tego zjawiska jest największa na świecie platforma zakupowa – Amazon. Z ich własnych badań, które objęły zasięgiem teren: Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Francji oraz Niemiec wynika, że ponad połowa kupujących (51%) w kanale tradycyjnym poszukuje inspiracji bądź porównań cen produktu (zanim go znajdzie we właściwym sklepie) właśnie poprzez Amazona. Z kolei aż 72% internautów używa go przed podjęciem bezpośredniej decyzji zakupowej.

Sklepów przybywa w błyskawicznym tempie

Skala rozwoju e-commerce definiowana jest nie tylko jego wartością, ale także nowymi graczami rynkowymi. Jak podaje agencja Bisnode, na przestrzeni tylko pięciu lat ogólna liczba sklepów internetowych wzrosła o ponad 1/3. Jeszcze w 2013 roku swoje produkty w Internecie oferowało blisko 21,1 tys. polskich sklepów. Natomiast w 2018 roku polski internauta mógł wybrać z oferty już ponad 29 tys. W dalszej części raportu czytamy, że rocznie pojawia się blisko 8-9 tys. nowych sklepów, co wynika z relatywnie niskich kosztów ich uruchomienia. Im więcej sklepów, tym szersza oferta, a to sprzyja zakupom bez wychodzenia z domu. Z raportu „E-commerce w Polsce 2018. Gemius dla e-Commerce Polska” możemy się dowiedzieć, że już co drugi polski internauta kupuje w sieci.

Nie tylko zakup, ale i szybkość dostarczenia towaru

Wzrost całej branży nie przekłada się na wzrosty wszystkich sklepów. Sukces rynkowy zarezerwowany jest dla nielicznych, którzy podążają za dynamicznie zmieniającymi się trendami. To co jeszcze kilka lat temu było domeną największych, dziś traktowane jest jako standard rynkowy. Dla wielu z nas telefon to podstawowe narzędzie pracy.

Przeglądanie za jego pomocą sklepów internetowych czy robienie zakupów stało się czymś naturalnym, wymuszając na wielu sklepach wdrożenie reguł responsywności (tzn. dostosowanie się do wymogów urządzeń mobilnych). Sprawne zamówienie produktu przez Internet to jednak tylko połowa sukcesu. Chcąc w pełni zadowolić klientów trzeba zadbać o szybkie i wygodne dostarczenie przesyłki.

Pojawiające się wpadki i opóźnienia mogą rzutować na wizerunek firm i skutkować odpływem klientów. Krótki czas dostarczenia produktu jest bez wątpienia jednym z ważniejszych elementów budowania przewagi konkurencyjnej. Ostatnio Allegro, we współpracy z X-press Couriers i kilkoma sklepami online, uruchomiło pilotażowym program Same Day Delivery. Jednym z podmiotów zaproszonych do projektu był sklep Tagomago.pl, należący do Grupy Kapitałowej Primavera Parfum.

Program, o którym mowa, umożliwia klientowi odbiór przesyłki w dniu jej zamówienia. Mogą z niej korzystać mieszkańcy miast, w których działa firma kurierska X-press Couriers: Poznania, Warszawy, Krakowa, Katowic, Łodzi i Wrocławia. Dostarczenie towaru tego samego dnia obejmuje wszystkie zakupy, odbywające się przed godziną 11.00. Przy późniejszych zamówienia, dostawa będzie realizowana kolejnego dnia – wylicza Janina Karasek z Primavera Parfum.

Liczą się spersonalizowane treści

Dziś nie wystarczy mówić do wszystkich. Klient chce się poczuć wyróżniony i doceniony, dlatego komunikaty w sieci muszę być spersonalizowane oraz unikatowe, co dodatkowo wpływa na lepsze pozycjonowanie sklepu. Jak wynika z dostępnych badań, aż 65% największych firm świata posiada pełną strategię content marketingową. W ocenie ekspertów działania contentowe będą coraz intensywniej podążać w stronę materiałów wideo.

Według danych firmy Cisco, w 2021 roku będą one stanowiły aż 80% światowego Internetu. Mówienie o tym samym produkcie, ale w różny sposób wymuszane jest m.in. specyfiką różnych kanałów komunikacji. Doskonałym narzędziem do zbudowania personalnych relacji są social media. Ich znaczenie stale rośnie, czego efektem są pierwsze próby sprzedaży produktów przez Facebooka (tzw. social sprzedaż). Póki co standardem jest zamieszczanie na nim oferty produktowej (zazwyczaj w formie katalogów) oraz oznaczanie towarów na Instagramie.

Dziś komunikacja to skomplikowany i bardzo czasochłonny proces, wymagający zastosowania wielu narzędzi dotarcia do klientów w obszarze tzw. lead nurturingu, z jednoczesnym budowaniem zasięgów poprzez kanały ATL i BTL – przekonuje Piotr Kwieciński, General Manager w Tagomago.pl.

Płacisz skąd i jak chcesz

Mobilne płatności to kolejny, ważny element walki o klienta. Nikt z nas nie lubi wypełniać formularzy do przelewu oraz podawać danych niezbędnych przy zakupach online. To jeden z powodów, dla których wielu internautów rezygnuje z transakcji w sieci. Odpowiedzią na te bolączki są dostępne na rynku narzędzia, umożliwiające szybkie i sprawne płatność, m.in.: płatności mobilne, cyfrowe portfele czy płatności odroczone.

Dziś nie sposób przewidzieć w jakim kierunku podąży rynek e-commerce za kilka lat. Jedno jest pewne. Tylko śledzenie trendów oraz reagowanie na zmieniające się potrzeby i oczekiwania rynku pozwolą firmom pozostać grze, która toczy się o coraz większą stawkę.

źródło: spółka

opracował: Arkadiusz Gawłowski