„Nasze dane już dziś są warte fortunę”

Smart city and wireless communication network, business district with office building, abstract image visual, internet of things concept
epoint

Nasze dane już dziś są warte fortunę, ale w przyszłości będą znacznie bardziej wartościowe, wskazuje Danny Allan, wiceprezes ds. strategii produktowej w firmie Veeam.

Ile danych tworzymy każdego dnia? Zastanówmy się nad tym i spróbujmy odpowiedzieć. Podana będzie jednak i tak prawdopodobnie niedoszacowana. Wszyscy łącznie na całym świecie wytwarzamy codziennie kwintyliony gigabajtów danych. Oczywiście nic się nie stanie, jeśli się pomylimy w naszych szacunkach.

Dokładne określenie ilości danych generowanych przez każdego z nas jest bardzo trudne. Znacznie łatwiej jest oszacować ich wartość. Jak wynika z badań przeprowadzonych niedawno przez firmę Veeam, konsumenci brytyjscy uważają, że dane, które każdy z nich wytwarza niezależnie w ciągu roku, są warte średnio 27 000 funtów brytyjskich (około
136 tys. złotych). Wiele osób mogłoby za tę sumę opłacić wymarzone studia, kupić  samochód, a nawet spłacić kredyt hipoteczny.

Każdy z nas zauważył pewnie, że odwiedzając dla przykładu stronę z meblami, niemal natychmiast zostaniemy zaatakowani reklamami sklepów meblowych praktycznie na każdej stronie, którą odwiedzamy. Wygenerowaliśmy jakieś dane o sobie, które ktoś przeanalizował i na ich podstawie dopasował nam reklamę finalnie zarabiając na tym. Im więcej danych udaje się przeanalizować, tym bardziej rośnie ich wartość – ta realna, którą da się przekuć w zysk. A to tylko przykład wykorzystujący proste mechanizmy śledzenia naszej aktywności w sieci. Dużo więcej wartościowych danych kryje się danych, które już zostały wygenerowane, a których jeszcze nie poddano analizie – komentuje Andrzej Niziołek, dyrektor regionalny w Veeam Software.

Wielka niewiadoma

Ochrona danych osobowych i zmiany regulacji w tym zakresie to tematy, które często goszczą dziś na łamach mediów. Dzięki temu ludzie zauważyli, że mają swoją „cyfrową wartość” dla firm, i przywiązują do niej dużą wagę. Nie ulega więc wątpliwości, że świadomość rośnie, ale z drugiej strony przedsiębiorstwa i konsumenci wciąż jeszcze nie wiedzą o wielu sprawach.

Choć wszyscy generujemy masę danych, jesteśmy w stanie efektywnie wykorzystać tylko 2% zgromadzonych informacji. 98% pozostaje niewykorzystane i cały czas czeka na analizę.

Mechanizmy sztucznej inteligencji są coraz doskonalsze i potrafią już z tej niewielkiej liczby danych trafnie odgadywać nasze potrzeby, zainteresowania czy preferencje polityczne. Wraz z przyrostem taniej i łatwo dostępnej mocy obliczeniowej efekty będą jeszcze lepsze. Głęboka analiza danych firmowych, poszukiwanie w nich zależności i związków stanie się kluczem do budowania przewagi konkurencyjnej, obniżania kosztów czy unikania kosztownych błędów. Aby jednak móc tego dokonać w przyszłości musimy
zgromadzić i zabezpieczyć dane. Ich utrata pozbawia nas szans na rozwój i zyski, tym bardziej, że konkurenci również wiedzą o tym, jak wiele da się wywnioskować ze zgromadzonych informacji – dodaje Andrzej Niziołek.

Gdybyśmy mieli narzędzia do analizowania tych danych, moglibyśmy odczytywać informacje za pomocą metod, jakich jeszcze nie znamy. Pozwoliłoby nam to rozwiązać wiele problemów, z którymi dotąd nie mogliśmy sobie poradzić, lub zadawać nowe pytania, jakie wcześniej nie przyszłyby nam do głowy.

Dane znajdujące się już w naszych systemach moglibyśmy wykorzystać do rozwiązywania problemów z różnych dziedzin. Na przykład wykryć sprawcę niewyjaśnionej zbrodni sprzed lat, opracować lek na nieuleczalną chorobę, a nawet znaleźć planetę nadającą się do zamieszkania poza Układem Słonecznym.

To ostatnie już się częściowo udało. Dzięki archiwalnym danym zgromadzonym przez należący do NASA teleskop Hubble’a odkryto parę wodną w atmosferze planety K2-18b, która ma podobną wielkość jak Ziemia i jest od nas oddalona o 110 lat świetlnych. Tym samym wzrosły nadzieje na znalezienie światów możliwych do zamieszkania poza naszym układem planetarnym.

Szczególna staranność

Nie jest tajemnicą, że technologie sztucznej inteligencji i uczenia maszynowego, które szybko stają się coraz bardziej inteligentne, zwiększają naszą zdolność do interpretowania i przetwarzania danych. W oczekiwaniu na jeszcze większe możliwości tych technologii możemy zrobić ważną rzecz, a mianowicie zadbać o ochronę naszych danych ze szczególną starannością.

Chodzi o ochronę nie tylko przed szkodliwym oprogramowaniem lub kradzieżą, lecz również przed przypadkowym uszkodzeniem. Firma, która nie zapewni ciągłej dostępności swoich danych, może w nadchodzących latach ponieść ogromne straty.

Co jednak oznacza „szczególna staranność”? Chodzi przede wszystkim zainstalowanie odpowiedniej technologii, dzięki której nasze dane na pewno nie znikną. Planując strategię efektywnego zabezpieczenia danych i zarządzania nimi, powinniśmy na pierwszym miejscu zadbać o właściwe rozwiązanie chroniące przed zagrożeniami cybernetycznymi.

Równie ważne są jednak narzędzia do tworzenie kopii zapasowych oraz systemy pamięci masowej. Dzięki nim dane i usługi będą dostępne zawsze, niezależnie od okoliczności. Niedawne problemy z aplikacjami WhatsApp, Facebook i TSB pokazały, że gdy przestają działać najważniejsze usługi, następuje chaos operacyjny. To nie przesada. Utrata dostępu do danych przynosi podobne skutki, ale może mieć znacznie poważniejsze konsekwencje w długim terminie.

Niespodziewane korzyści

We współczesnym świecie biznesu każda firma musi szukać najlepszych sposobów zapewnienia ciągłej dostępności danych. Ma to zasadnicze znaczenie nie tylko dla utrzymania klientów. Gdy w wyniku szybkiego rozwoju technologii pojawią się nowe możliwości, może się okazać, że dane gromadzone i archiwizowane przez lata przyniosą nam korzyści, jakich wcześniej się nie spodziewaliśmy. Można więc śmiało stwierdzić, że każdy, kto ma duże zasoby zgromadzonych danych, siedzi na żyle złota.