A. Padziński z iTaxi o LexUber

epoint

Andrzej Padziński, członek zarządu iTaxi, w komentarzu na temat przesunięcia terminu wejścia w życie Lex Uber.

Odejście od zasad działania ustawy po jej nowelizacji budzi nasz niepokój. Możemy to porównać do sytuacji, w której osobom uprawnionym do prowadzenia samochodu z jednej strony zezwala się na jazdę z przeterminowanym prawem jazdy, a z drugiej jeszcze daje się zgodę na popełnianie wykroczeń drogowych.

Zawieszenie kar i wymogu kierowania zleceń wyłącznie do kierowców nie posiadających ważnej licencji taxi jest niezrozumiałe. Przepis ten wszedł w życie 1 stycznia i został odwołany pod pretekstem pandemii – kierowcy, którzy mieli licencje nadal je mają, a terminy ich wygaśnięcia zostały przecież przedłużone.

Uważamy, że osoby, które przed okresem pandemii nie posiadały licencji taxi, nie powinny prowadzić taksówek. Podobnie jest w przypadku każdej innej licencjonowanej działalności – okres pandemii nie daje przyzwolenia na działanie bez spełnienia odpowiednich kryteriów regulowanych przepisami.

Wymóg posiadania rejestru wydawanych zleceń nie jest związany z działaniem urzędów i efektami pandemii. W naszym przekonaniu powinien obowiązywać, aby móc wykazać czy zlecenia są wydawane wyłącznie licencjonowanym kierowcom.

Mimo wszystko, z naszego punktu widzenia zrozumiałe jest przedłużenie okresu przejściowego na uzyskanie licencji pośrednika, jak również czasu, w którym kierowcy mogą przyjmować zlecenia od podmiotów, które jeszcze jej nie posiadają. Jasny jest również fakt, że ze względu na obecną sytuację, urzędy nie mają możliwości sprawnej obsługi złożonych w terminie wniosków i wydawania licencji.