Nicolas Jedraszak, General Manager Wolt Polska, w wywiadzie z ISBtech na temat perspektyw rynku food delivery oraz trendów w Polsce i na świecie w tym sektorze.
Pandemia – czas jedzenia na wynos, czy odkrywanie w sobie talentów kulinarnych?
Jedno i drugie. W okresie kiedy Polacy musieli pozostać w domach wydaje się, że gotowanie stało się jedną z naszych rozrywek. Świadczy o tym np.: wzrost zamówień online w segmencie e-grocery. Zresztą, zwłaszcza w marcu, wszyscy widzieliśmy jak wyglądały półki w sklepach.
Równolegle zaobserwowaliśmy wzrost zainteresowania zamówieniami online. Ludzie zamawiali jedzenie nie tylko dlatego, że część z nich pracując intensywniej nie miała czasu przygotować posiłków. Dla wielu możliwość zamówienia dania z ulubionej restauracji stanowiła namiastkę normalności.
Jak wygląda polski rynek na tle pozostałych?
Polski rynek dostaw jedzenia charakteryzują dwie zmienne. Po pierwsze, jest niezwykle konkurencyjny. Obecnie możemy wyróżnić czterech dużych graczy, którzy oferują kompleksową usługę dostawy, czyli platformę zamówień online, obsługę płatności oraz dowóz jedzenia.
Na rynku obecne są również podmioty, które jedynie pośredniczą w procesie zamówienia, udostępniając aplikację do zamówień. Wreszcie poszczególne restauracje oferują własne dowozy. Żaden z rynków, czy to w Europie czy poza Europą, na których Wolt oferuje swoje usługi nie jest tak konkurencyjny.
Sam rynek food delivery w Polsce rośnie bardzo dynamicznie ale charakteryzuje się relatywnie niskimi cenami w restauracjach.
Jakie są najważniejsze trendy na rynku food delivery?
Rynek food delivery odzwierciedla potrzeby związane ze współczesnym stylem życia w miastach. Dysponujemy mniejszą ilością wolnego czasu, ale nie chcemy rezygnować z przyjemności. Jednocześnie poszukujemy rozwiązań, które pozwolą nam efektywniej zaspokajać codzienne potrzeby. Dlatego dynamicznie rozwija się nie tylko rynek dostaw dań z restauracji, ale również dostaw zakupów ze sklepów.
Mając to na uwadze uruchomiliśmy też usługę Wolt Market, dzięki której klienci mogą zamawiać do domu świeże podstawowe produkty spożywcze, takie jak owoce, warzywa, nabiał, artykuły kosmetyczne czy chemię gospodarczą. Realizujemy również dostawy ze sklepów mięsnych i delikatesów. To co nas wyróżnia to, że oferujemy wyłącznie produkty o najwyższej jakości, a czas dostawy nie przekracza 35 minut.
Po drugie, klienci w coraz w większym stopniu zwracają uwagę na jakość. Nie tylko jedzenia, ale również obsługi. Z czasem na rynku najsilniejszą pozycję zajmą te firmy, które zapewnią klientowi najwyższy standard obsługi na każdym etapie zamówienia.
Począwszy od łatwości z jaką można złożyć zamówienie i przyjazność aplikacji dla użytkownika, poprzez szybkość dostawy czy wsparcie ze strony centrum obsługi w razie jakichkolwiek trudności, na komunikatywności kurierów skończywszy.
Ponadto, świadomość konsumentów, że ich decyzje zakupowe mogą rzeczywiście oddziaływać na nasze otoczenie jest już duża i pogłębia się coraz bardziej. Dlatego oprócz ceny, jakości usługi, etyczne i odpowiedzialne zachowanie firm, będzie nabierała coraz większego znaczenia.
Cieszy nas to, ponieważ odpowiedzialność za otoczenie, w którym działamy jest wpisana w DNA Wolt. Znajduje ona wyraz m.in. w dążeniu do neutralności emisyjnej naszych dostaw oraz wspieraniu małych, lokalnych restauracji w okresie, w którym były one zamknięte.
Wreszcie współczesny klient ceni sobie elastyczność, zwłaszcza ten reprezentujący pokolenie Z. Najlepiej można to zaobserwować na przykładzie telewizji. Dlaczego mam czekać do piątku do 20, aby obejrzeć film? Wybieram Netflixa czy HBO GO i sam decyduje co chciałbym dziś obejrzeć.
Elastyczność usług to nie tylko domena branż rozrywkowej, nowych technologii, ale widzimy, że nawet tak konserwatywne instytucje jak banki uwzględniają ten aspekt w swoich produktach. W przypadku rynku food delivery elastyczność odzwierciedla szeroką ofertą lokali i kuchni do wyboru.
W niedalekiej przyszłości będzie ona jeszcze większa i np.: w ramach jednej dostawy otrzymamy zamówienia z kilku restauracji jednocześnie. To będzie możliwe wraz z rozwojem konceptu wirtualnych kuchni (tzw. dark kitchen).
Dark kitchen – czy mógłby Pan rozwinąć?
Dark kitchen to koncepcja, która zakłada skupienie na większej powierzchni np. dawnych magazynów, kilku, kilkunastu restauracji, które przygotowują dania wyłącznie na wynos. Rozwiązanie to jest bardzo korzystne zarówno dla konsumentów, jak i właścicieli lokali gastronomicznych.
Klienci zyskują możliwość zamówienia dań z kilku lokali jednocześnie płacą tylko za jedną dostawę. Z kolei restauratorzy zyskują możliwość znacznego obniżenia nakładów inwestycyjnych i kosztów operacyjnych. Bowiem wydatki ograniczają się praktycznie do utrzymania personelu oraz sprzętu w kuchni, najmu powierzchni i ewentualnie promocji lokalu.
O ile koncept dark kitchen dopiero raczkuje w Polsce, to jestem przekonany, że w najbliższej przyszłości, będziemy mieli coraz więcej lokali funkcjonujących w takiej formule. Będą one miały również coraz większy udział na rynku dowozów jedzenia.
Skoro mówimy o rynku dowozów ile jest on wart?
W Polsce wartość rynku dowozu jedzenia zamawianego online, a więc za pomocą platform takich jak nasza, szacuje się na ok. 1,3 miliarda złotych rocznie i każdego roku wzrasta, co świadczy, że Polacy zaczynają doceniać ten model usług.
W ujęciu globalnym wartość rynku platform typu food delivery szacowana jest na 70 mld dolarów. Prognozy przewidują, że w najbliższych latach rynek ten będzie dynamicznie wzrastał, nawet o 8% rocznie. Co ciekawe ponad połowa przychodów będzie generowana w Chinach.
Jak będzie wyglądał rynek przyszłości?
Z pewnością konkurowanie wygodą będzie odgrywało coraz większe znaczenie. Nie tylko jeszcze więcej będziemy w stanie zamówić bezpośrednio do domu, ale zwiększy się kompleksowość obsługi.
Np. już dziś w Azji możemy zamówić buty, które w ciągu 1 h przywiezie nam kurier, poczeka aż przymierzymy i jeśli nam nie odpowiadają- od razu zwróci. To zupełnie nowy wymiar usług, możliwy dzięki technologii, ale również zrozumieniu, że intensywność współczesnego stylu życia wymusza skracanie procesów.
W przypadku dowozów jedzenia z restauracji, tak jak wspominałem wcześniej, stopniowo coraz większy udział w rynku będą miały restauracje w formule dark kitchen.
Jakie są plany Wolt na przyszłość? Jak zamierzacie się rozwijać?
Wolt globalnie rozwija się szybko. Jesteśmy już obecni w 22 krajach i ponad 80 miast. W Polsce właśnie uruchomiliśmy naszą aplikację w Krakowie. Łącznie operujemy już w 6 miastach w Polsce – w Warszawie, Gdyni, Gdańsku, Katowicach, Wrocławiu i jak wspomniałem w Krakowie.
Zamierzamy w najbliższej przyszłości rozpocząć usługi w co najmniej jednym nowym mieście. Ponadto będziemy na pewno rozwijali pozostałe usługi dowozów, zwłaszcza zakupów spożywczych.
Nicolas Jedraszak – resume
General Manager w Wolt Polska. Poprzednio, zarządzający i współzałożyciel Daily.pl, jednej z pierwszych platform food delivery w Polsce, która została przejęta w 2018 roku przez Wolt. W latach 2013-2015, kolejno – członek Zarządu i Prezes supermarketu online Frisco.pl. Wcześniej kierował własnymi firmami świadczącymi usługi programistyczne i konsultingowe. Karierę zawodową rozpoczynał w sektorze inwestycyjnym.