Internet Rzeczy pod znakiem zettabajtów

Do 2025 roku liczba urządzeń podłączonych do sieci może osiągnąć prawie 55 miliardów na całym świecie, z czego 75 proc. będzie częścią platform działających w ramach tzw. Internetu Rzeczy. Dane generowane przez inteligentne urządzenia wyniosą 79,4 ZB (zettabajtów, czyli tryliardów bajtów). Już w ubiegłym roku ta liczba wynosiła 13,6 ZB – wynika z najnowszego raportu firmy badawczej IDC. Większość danych będzie pochodzić z zabezpieczeń i monitoringu wideo, ale znaczną część będą także pobierać aplikacje przemysłowe IoT.

Przewiduje się, że globalne wydatki na rozwój Internetu rzeczy (IoT) wzrosną w tym roku o 8,2 proc. Ze względu na kryzys gospodarczy wywołany koronawirusem oczekuje się powrotu do dwucyfrowego tempa wzrostu dopiero w 2021 roku. Natomiast roczna stopa wzrostu (CAGR) na najbliższe 4 lata szacowana jest na 11,3 proc. Co ciekawe, najszybszy, 19-procentowy, wzrost wydatków na IoT spodziewany jest na Bliskim Wschodzie i w Afryce a następnie w Europie Środkowej i Wschodniej (17 proc.). 

„Mimo, że wciąż borykamy się brakami kompetencyjnymi i niskim poziomem wiedzy na temat korzyści związanych z wdrożenia rozwiązań Internetu Rzeczy, to polski rynek tworzy niewykorzystany potencjał na wdrożenie rozwiązań z dziedziny technologii Internetu Rzeczy. Przyszłość wydaje się stać pod znakiem technologii IoT/M2M, a sieci LTE-M, obecnie wprowadzane przez operatorów będą w stanie obsłużyć nawet do kilkuset tysięcy inteligentnych urządzeń na tak małym obszarze, jak jeden kilometr kwadratowy” – mówi Rafał Kozłowski z Next IoT. 

Z obserwacji Next IoT, firmy zajmującej się przetwarzaniem i analizą danych wynika, że najbliższe dwa lata będą stały pod znakiem swoistej „robotyzacji i datyzacji” polskiego biznesu. Zapotrzebowanie na implementacje technologii Internetu Rzeczy wzrośnie o 30 proc. Największy popyt będzie panował wśród firm z branży produkcyjnej.

Badanie przeprowadzone przez Instytut Prognoz i Analiz Gospodarczych (IPAG), dowiodło, że przedsiębiorcy w Polsce uważają, że kluczem do przyspieszenia robotyzacji nad Wisłą jest szerzenie wiedzy o korzyściach ekonomicznych (46 proc.). Niepewna sytuacja gospodarcza wymusza na firmach produkcyjnych konieczność optymalizacji kosztów oraz zwiększenia efektywności pracy. 

„Coraz więcej firm jednak zmienia swoje podejście i zdaje sobie sprawę, że automatyzacja, robotyzacja i cyfryzacja produkcji są dla nich jedyną możliwością na przetrwanie na post-pandemicznym rynku. Wyzwaniem dla polskich przedsiębiorców będzie nie tylko sama kwestia wdrożenia rozwiązań IoT, ale także systemów analizujących dane, szczególnie w kontekście efektywnej strategii ich badania oraz wykorzystania w biznesie” – dodaje Rafał Kozłowski z Next IoT. 

Różnorodność dostępnych źródeł danych stworzy jednak trudności w stosowaniu oraz wdrażaniu platform IoT. Z szacunków Next IoT, tylko cztery na dziesięć firm w Polsce nie skarży się na brak specjalistycznej wiedzy, aby móc wykorzystać duże zbiory danych do dalszej analizy. Kluczowe znaczenie będzie miało w Polsce znalezienie sposobów na krótko- i długoterminową archiwizację oraz zarządzanie danymi. Zdaniem ekspertów z Next IoT agregacja danych z wielu źródeł oraz wygenerowanie wysokopoziomowej bazy pozwoli zwiększyć wyniki działów produkcji, jakości czy logistyki o średnio 15 proc.