Rynek mobile na tropie następcy SMS

Maja Wiśniewska, PR & Content Marketing Manager w SMSAPI w komentarzu dla ISBtech o trendach na rynku mobile marketingu.

Najważniejszy trend dla marketingu mobilnego to dziś mobile first, czyli fakt że smartfony z dodatkowego narzędzia dostępu do internetu stały się tym podstawowym. Chcąc zrobić coś w sieci, w wielu sytuacjach chętniej niż po komputer sięgniemy po telefon, bo jest zawsze pod ręką, włączony i gotowy do działania. Co to zmienia w marketingowych wiadomościach?

Na przykład w SMS-ach nie trzeba podawać kodów, który klient ma wpisać na stronie sklepu, aby dostać zniżkę – wystarczy link, który przekieruje go na podstronę z naliczonym już rabatem.

Więcej narzędzi dostępnych w marketingu mobilnym to jednocześnie więcej możliwości badania preferencji klientów. Wraz z masowej wysyłką SMS-ów oferujemy klientom narzędzia analityczne, aby sprawdzali konwersję swoich kampanii.

Dla nas bardzo istotnym trendem są też trwające od kilku lat poszukiwania następcy SMS. To narzędzie wciąż nie ma sobie równych, gdy chodzi o skuteczność dotarcia, jednak kreatywni marketerzy nieraz czują, że przydałyby im się funkcje znane z komunikatorów.

Apki do czatu zastąpiły SMS-owanie ze znajomymi, ale w komunikacji biznesowej nie mogły się przebić przez brak otwartego API. W przypadku komunikatora WhatsApp zmieniło się to dopiero niedawno.

Wciąż jednak korzystanie z niego wymaga zainstalowania samej aplikacji, podczas gdy SMS już jest domyślnie w każdym telefonie na świecie. Dlatego też ciekawe są próby wdrożenia standardu RCS, o które Google zabiega u operatorów, tak by ten “SMS 2.0” miał rozszerzenia multimedialne i był równie powszechny jak SMS.

Niedawno zostaliśmy partnerami zarówno Google, jak i WhatsApp, tak by z chwilą, gdy ich nowe technologie mobilne zdobęda popularność, móc zaoferować biznesom oparte na nich
narzędzie komunikacji.

Zauważamy też, że SMS swoim pojawieniem się na świecie 28 lat temu nauczył nas nowej techniki komunikacji, jaką jest szybka wymiana krótkich wiadomości tekstowych. Przeszła ona następnie do mediów społecznościowych, gdzie została wzmocniona przez emoji i animowane GIF-y.

Pokolenie wychowane na czatach w taki sposób chce się dzisiaj komunikować z markami. Zamiast dzwonić na infolinię, wolimy napisać ”mam problem z zamówieniem” na firmowym Messengerze, licząc, że ktoś odpisze w ciągu kilku minut. Tym “kimś” jest coraz częściej jest bot.

Podobną rolę pełnią też scenariusze rozmów, w których wybiera się gotowe odpowiedzi, skracając czas obsługi rozmówcy. Taką funkcję ma wspomniany już RCS, jest ona także dostępna w naszej usłudze LINK Conversations.

Trzeba też pamiętać o coraz bardziej uciążliwym dla nas, jako użytkowników sieci, przeciążeniu informacyjnym. Czas skupienia u osoby przeglądającej strony internetowe czy aplikacje skurczył się ostatnio z kilkunastu do zaledwie kilku sekund za sprawą coraz licznych banerów, memów, clickbaitowych tytułów czy wyskakujących co rusz innych powiadomień.

Na smartfonach wcale nie jest o wiele lepiej, bo dostajemy tu średnio 46 powiadomień push na dobę. W tej sytuacji SMS, który po prostu informuje i nie wymaga wchodzenia do sieci czy obejrzenia reklamy, by go odczytać, pozwala dotrzeć do odbiorcy z pominięciem całego szumu informacyjnego. Nic dziwnego, że pilne powiadomienia, jak np. Alerty RCB, są nadal rozsyłane właśnie tym kanałem.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Zbliża się nowa generacja SMS