Mariusz Babula, wiceprezes Zortrax w ramach drugiej części „DNIA z ZORTRAX” o planach rozwojowych, wpływie COVID na biznes i ekspansji międzynarodowej.
Jak spółka się rozwija w obszarach wsparcia druku 3D?
Jako jedna z pierwszych firm działających w obszarze druku 3D nie tylko zbudowaliśmy silną pozycję na globalnym rynku urządzeń desktopowych, ale również wypracowaliśmy kompletny, autorski ekosystem składający się z drukarek 3D i urządzeń peryferyjnych, dedykowanych materiałów oraz oprogramowania Z-SUITE.
Klient otrzymuje od nas kompletne rozwiązanie i pełne wsparcie techniczne. Konsekwentnie realizujemy strategię rozwoju i rozbudowujemy sieć sprzedaży. Dzięki aktywnym działaniom zwiększamy rozpoznawalność marki oraz jej produktów na arenie międzynarodowej. Niedawno wprowadziliśmy pierwszą usługę chmurową – inCloud, która umożliwia zdalne zarządzanie drukarkami 3D od Zortrax.
To też pierwszy krok w stronę zmienionego modelu biznesowego, w którym zbliżymy się w stronę firm czerpiących dochody również ze sprzedaży software’u.
Jak pandemia COVID-19 wpłynęła na biznes spółki?
Branża technologiczna, w szczególności produkująca hardware (w odróżnieniu do producentów oprogramowania) szczególnie mocno została dotknięta przez wybuch pandemii. Wynika to z faktu umiejscowienia produkcji wielu podzespołów elektronicznych w Azji Wschodniej (Chiny, Korea Południowa, Japonia).
Kraje te znacznie wcześniej odczuły kryzys z tym związany. Wpłynęło to na dostępność podzespołów, a tym samym na możliwości produkcyjne. Później oczywiście sytuacja się ustabilizowała i firmy wdrożyły odpowiednie procedury zaradcze, nie mniej jednak problem był widoczny.
Także Zortrax mierzył się z problemem dostępności niektórych podzespołów elektronicznych, podobnie jak cała branża technologiczna. Dodatkowo, z racji faktu, że blisko 20 proc. sprzedaży kierujemy do takich krajów, jak Japonia, Korea Południowa czy Australia, utrudniony był także transport do klienta końcowego. To wpłynęło na ograniczoną możliwość realizacji zamówień jeszcze zanim kryzys dotknął kraje europejskie.
Szybko jednak okazało się, że drukarki 3D mogą w wielu sytuacjach wspomóc firmy, które dotknięte zostały problemami z dostępnością części zamiennych. Wiele komponentów, w razie ich niedostępności, można po prostu wydrukować. Mogą być to zarówno części zamienne pozwalające na działanie linii produkcyjnej, czy konieczne do zmontowania produktu finalnego.
Podsumowując, byliśmy zmuszeni, jak niemal cała gospodarka, zweryfikować część naszych planów i oczekiwań co do roku 2020. Ostatecznie jednak ten wpływ jest znacznie mniejszy niż można by się spodziewać. Ponadto w długim horyzoncie czasowym może wręcz przysłużyć się technologii druku 3D. Aktualnie sytuacja epidemiczna nie ma wpływu na działalność Zortrax, a współpraca z partnerami z Azji przebiega bez zakłóceń.