Niedawno odbywał się pierwszy w historii Witchercon organizowany wspólnie z CDP oraz Netflixem. To był idealny moment, aby ogrzać serca sfrustrowanych graczy.
Rok 2021 nie zaczął się zbyt dobrze dla CDP — premiera Cyberpunka 2077 w oparach… dobra w wielkich dymach kontrowersji, narzekanie graczy na niezrealizowanie obietnic, wycofanie gry ze sklepu Sony czy atak hakerski na serwery firmy. Z ambitnych planów dodawania nowej zawartości do CP2077 zaraz po premierze niewiele zostało, albowiem teraz głównymi działami firmy jest łatanie gry.
I wtedy nadchodzi Witchercon, wspólna inicjatywa Netflixa oraz CDP. Wówczas wszystkie głosy fanów studia znowu wspólnie zakrzyknęły „Geralt!”, gdy przedstawiciele CD Projekt RED zapowiadają, że ich Opus magnum otrzyma nowe DLC. I tak pięknego manewru PR-owego dawno nie widzieliśmy. Nasz białowłosy powinien chyba zmienić robotę i uderzyć w Public Relations. Bo dzięki niemu na chwilę wszyscy zapomnieli o nieudanej premierze Cyberpunka 2077.

Wiedźmin dobry na wszystko
Przy premierze netflixowego serialu gracze znów rzucili się do swoich myszek czy padów, aby raz jeszcze przeżyć przygody Geralta w wersji gry wideo. Zrobili to zarówno fani, jak i osoby, które nie miały wcześniej kontaktu z tą grą. Serial i gra zadziałały na siebie równoznaczne pozytywnie — serial napędzał ponowną sprzedaż gier, z kolei gra zachęcała kolejnych widzów do obejrzenia serialu.
Nie dziwi zatem to, że teraz CDP wykonało naprawdę mądry ruch PR-owy ogłaszając nowe DLC do Wiedźmina III związane z serialem Netflixa. Szczerze to nie mam pojęcia, co mielibyśmy dostać (obstawiam broń oraz ubrania stylizowane na serialu), jednak to wystarczyło, aby wszystkie media gamingowe ogłosiły — Wiedźmin 3 po 6 latach od premiery dostanie nowe dodatki!
A że Wiedźmin 3 na piedestale stoi, tłumaczyć nie trzeba. I to nie tylko w Polsce, albowiem za granicą także widać spore uznanie dla słowiańskiego tytułu. Pokazuje to, chociażby zdarzenie z 2019 roku. Gracz zostawił wyjątkową tablicę z podziękowaniami pod polską ambasadą w USA. Później media dotarły do inicjatora podziękowania, a ten stwierdził, że gra pomogła mu pokonać raka jąder. A to tylko jeden z wielu przykładów umiłowania naszego białowłosego zabójcy potworów poza Polską.

Prawie się udało… prawie
CDP przez dłuuugi okres po premierze Wiedźmina 3 powtarzało, że to zamknięty rozdział (retorykę wzmocniono dodatkiem Krew i Wino) i, że studio zajmuje się kolejnym dużym projektem, czyli Cyberpunk 2077. Jednakże coraz częściej słyszymy głosy, że REDzi nie skończyli swojego romansu ze światem wykreowanym przez Sapkowskiego. Na dniach ma mieć premierę mobilny The Witcher: Monster Slayer, który pozwoli zapolować na potwory w naszej okolicy. Co prawda to nie twór bezpośrednio od CDP, ale pod ich szyldem.
Dla niewtajemniczonych: to takie Pokemon Go, tylko, zamiast kolekcjonować fantastyczne istoty, traktujemy je mieczem. Fani wciąż liczą, że pojawi się kolejna odsłona serii, a pracownicy studia okazjonalnie podsycają te plotki. Niestety dla REDów gracze są pamiętliwi i po chwilowym wzburzeniu nowymi DLC do przygód Geralta, szybko wrócili do punktowania najnowszej produkcji CDP.
Obecnie na Reddit oraz innych portalach społecznościowych krążą przerobione grafiki ze statystykami z gry, które są karykaturalną formą tego, co prezentowało studio. Przykładowo poniżej mamy przykład naśmiewania się z ponad 30 tys. oddanych kopii gry. W obliczu całościowej sprzedaży, czyli 13,7 mln kopii gry, wspomniana suma wydaje się nieznacząca. Jednak warto pamiętać, że ta fala „refundsów” doprowadziła do tego, że w momencie szczytowym sprzedaży, Sony usunęło grę ze swojego sklepu PlayStation Store.
Co robić mości wiedźminie?
CDP przez lata budowało swój wizerunek jako studio, które tworzy produkcje od graczy, dla graczy. Przez niefortunną premierę Cyberpunka 2077 będzie ciężko odzyskać zaufanie graczy. Jednakże systematyczna praca oraz wypuszczanie kolejnych łatek do CP2077 jest kluczowe w tej kwestii. CDP udowodniło, że potrafi działać na korzyść graczy, więc pozostaje czekać na nowe DLC. Zarówno do uhonorowanego Wiedźmina 3, jak i pechowego Cyberpunka 2077.
Trzeba jednak przyznać, że twórcy Wiedźmina mają naprawdę mocne plecy u graczy. O ile loże szyderców na Redditcie czy innych portalach społecznościowych to norma, tak takiego oddania w komentarzach dawno nie widzieliśmy. Fani studia nie obawiają się, że obiecane DLC do Cyberpunka 2077 nie powstaną i cierpliwie czekają. Z kolei pod każdym artykułem wspominającym o grze lub CDP błyskawicznie pojawiają się ludzie, którzy niczym Rejtan zasłaniają nagą piersią pracowników polskiego studia.
Jeśli najsłynniejsi polscy twórcy chcą wciąż mieć tak wielkie grono fanów, to muszą przyspieszyć prace zarówno nad nowymi DLC do obu swoich produkcji, jak i do łatania CP2077. Bo łaska graczy na pstrym koniu jeździ…