epoint

Rośnie poziom nasycenia systemami klasy ERP w polskich firmach. Widać to nie tylko po najnowszych danych Eurostatu, ale także wynikach finansowych rodzimych dostawców systemów zintegrowanych. W ERP najwięcej inwestują firmy średniej wielkości.

W ubiegłym roku wzrosło ucyfrowienie polskich firm. Jak podaje Eurostat, w ciągu ostatnich dwóch lat poziom nasycenia systemami zintegrowanymi w polskich firmach wzrósł o 3 punkty procentowe. W roku 2021 co trzeci (32%) biznes nad Wisłą miał i używał ERP-a. To wciąż mniej niż wynosi unijna średnia (38%), ale przez 24 miesiące udało się nam nieco nadrobić dzielący nas dystans (o 1 p.p.).

Bądźmy szczerzy, tempo, w którym postępuje digitalizacja, nie jest zawrotne, powinniśmy robić to szybciej. Plusem jest to, że odcinek dzielący nas o tej magicznej średniej unijnej systematycznie się skraca. – mówi Michał Górecko, Prezes BPSC, polskiego dostawcy rozwiązań ERP.

Istnieje korelacja między wielkością firmy a poziomem jej cyfrowego zaawansowania. Im mniejsze zatrudnienie, tym mniejsza chęć lub potrzeba digitalizacji. Dane nie pozostawiają złudzeń. Co czwarta (24%) mała firma w Polsce wdrożyła system zintegrowany. To więcej niż w 2019 (21%), ale znacznie poniżej średniej unijnej (33%) i ponad dwa razy mniej niż wynik o wiele mniejszej Belgii (52%).

Poziom europejski

Znacznie lepiej radzą sobie firmy średniej wielkości, które nie odbiegają znacząco od średniej dla całej Wspólnoty. Już w 2019 statystyki były dobre, aż 54% firm „średniaków” znad Wisły miało system zintegrowany, w Europie było to 60%. Jak wygląda krajobraz po dwóch latach?

Okazuje się, że polscy przedsiębiorcy dobrze wykorzystali ostatnie 24 miesiące, dzięki czemu nasycenie systemami zintegrowanymi wśród krajowych firm zatrudniających od 50 do 249 pracowników wynosi dziś 60%. Dystans do średniej dla całej Unii zmniejszył się i obecnie już tylko 2 punkty procentowe dzielą nas od osiągnięcia jego poziomu.

Digitalizacja w Polsce nie miała charakteru rewolucyjnego, a ewolucyjny. Było tak z wielu powodów, m.in. dlatego, że koszty pracy w naszym kraju były niższe niż na zachodzie, a to skutecznie zniechęca do szukania innowacji i wdrażania technologii. W momencie, gdy wzrastała presja płacowa, rosło zainteresowanie IT, a to przekładało się na konkretne działania. Nie bez znaczenia było również to, że naszym głównym partnerem gospodarczym są Niemcy i postępująca cyfryzacja za naszą zachodnią granicą, wpływała na poziom ucyfrowienia w Polsce. – mówi Górecko.

Jego słowa znajdują potwierdzenie w danych Eurostatu. Poziom nasycenia systemami klasy ERP w średniej wielkości firmach nad Wisłą jest bardzo zbliżony do tego nad Renem (62%).

Top 10

Najlepiej zdigitalizowane są największe firmy zatrudniające przynajmniej 250 pracowników. Jak wynika z danych Eurostatu, w 2021 roku aż 91% największych przedsiębiorstw mogło pochwalić się systemem zintegrowanym. To nie tylko znacznie powyżej średniej unijnej (81%), a także strefy Euro (82%), ale również lepiej niż duże i rozwinięte kraje UE: Francja (84%), Niemcy (81%) i Włochy (79%).

Ucyfrowienie na poziomie przekraczającym 90% plasuje Polskę w tej kategorii w gronie 10 najlepiej zdigitalizowanych gospodarek UE. Spośród najludniejszych krajów Unii wypadamy najlepiej.

Trzy prędkości

Po danych Eurostatu widać, że digitalizacja w naszym kraju ma trzy oblicza. Skąd tak diametralne różnice? Zdaniem Michała Górecko powodów jest kilka, a kluczowy jest czas digitalizacji.

Największe firmy, jako pierwsze szukały rozwiązań, które podnoszą produktywność. W dużych przedsiębiorstwach systemy klasy ERP funkcjonują od dekad. Sektor MSP digitalizację zaczął później i to jest powodem mniejszego poziomu nasycenia ERP-ami dziś.  Patrząc na dane historyczne, zauważymy, że poziom nasycenia systemami zintegrowanymi wśród firm średniej wielkości jest na poziomie, który największe przedsiębiorstwa osiągnęły 10 lat temu. Pandemia sprawiła, że firmy mając dostęp do nowocześniejszych rozwiązań, zaczęły lepiej rozumieć znaczenie technologii. – mówi Michał Górecko.

Cyfryzacja przyspieszyła?

Wiele wskazuje na to, że faktycznie cyfryzacja przyspieszyła, ale efekty i skalę zauważymy z pewnym przesunięciem czasowym. Eksperci PMR prognozują, że w latach 2021-2026 dynamika wzrostu osiągnie średnioroczny poziom 4,8%. Najszybciej będzie rozwijał się segment oprogramowania i będzie kołem zamachowym dla całego rynku IT nad Wisłą.
Patrząc na wyniki notowane przez dostawców IT, prognozy analityków PMR wydają się być bardzo ostrożne. Katowicka spółka BPSC może pochwalić się dwucyfrowym wzrostem sprzedaży w 2021 roku. Wynik sprzedaży BPSC w ubiegłym roku wyniósł niemal 52 mln złotych. W niełatwym okresie firma nie tylko utrzymała klientów, ale także przeprowadziła udane akwizycje. W ubiegłym roku firma pozyskała 10 nowych kontrahentów i zrealizowała 14 dużych projektów wdrożeniowych zarówno wśród nowych jak i u dotychczasowych klientów.

Spółka liczy, że sprzyjająca koniunktura przełoży się na zdobycie nowych klientów. Tym bardziej, że widoczny jest rosnący optymizm i chęć do inwestowania w IT.

Wydatkom na informatykę sprzyjać będzie druga fala cyfrowej transformacji. Jestem zadowolony z tego, jak poradziliśmy sobie w 2021. Nie obniżamy poprzeczki, chcemy przynajmniej utrzymać tempo wzrostu. – podkreśla Prezes BPSC.

Jeżeli rodzimy rynek IT będzie rósł w podobnym tempie, jak rośnie sprzedaż dostawców rozwiązań informatycznych, możemy być spokojni, że w ciągu najbliższych lat poziom ucyfrowienia polskich firm znacząco się poprawi.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments