Kiedy prezes Feardemica stwierdził, że ambicją firmy jest stać się dla horrorów tym, czym Disneyland jest dla rodzinnej rozrywki, wielu krytyków wyrażało spory sceptycyzm…
Zabawne było dla nich to, że niewielka firma z Krakowa może snuć takie plany. Ostatnie działania spółki pokazały jednak, że Feardemic może zbliżyć się do tego celu. 6 września tego roku odbyło się transmitowane na żywo wydarzenie o nazwie Feardemics Fearfest, Black Summer Edition, w ramach którego celebrowano gry z gatunku horrorów.
Podczas streamu mogliśmy zobaczyć wywiady oraz zwiastuny gier od osiemdziesięciu dwóch różnych wydawców i deweloperów z całego świata, a także usłyszeć opinie influencerów. Statystyki transmisji były naprawdę zadowalające – ponad sześć tysięcy wyświetleń na głównym streamie na YouTube oraz ponowne transmisje od wielu wpływowych osób, które uczestniczyły w wydarzeniu sprawiły, że Fearfest przyciągnął uwagę ponad trzydziestu pięciu tysięcy widzów pierwszego wieczoru.
Zapisy streamów są nadal dostępne i każdego dnia zyskują coraz więcej odsłon. Wydarzenie było połączone ze specjalną, fearfestową wyprzedażą na platformie Steam. Zwiększyła ona przychody i zainteresowanie grami wszystkich twórców zaangażowanych w ten event. Niektórzy wydawcy zgłaszali nawet, że zaliczyli dzięki temu największy, od czasu wypuszczenia produktu, wzrost jego sprzedaży.
Wydaje się, że zaskakujące w sukcesie wydarzenia było to, jak duże jest obecne globalne zainteresowanie wszystkim, co gry z gatuneku horrorów mają do zaoferowania. To, co udało się Feardemic z Fearfestem, to stworzenie platformy, która może przyciągnąć konsumentów zainteresowanych horrorem. Dane z Nielsen BookScan pokazują, że zainteresowanie kategorią horrorów i opowieściami o duchach znacznie wzrosło w 2021 roku i jest najwyższe od czterech lat. Patrząc na strony ze statystykami, takie jak thenumbers.com, widzimy, że popularność zdobywała nie tylko literatura grozy.
Udział rynkowy gatunku horror w sprzedaży biletów do kina wzrósł do 12,87% w 2021 r., najwyższego w historii. Swój renesans przeżywają też treści oparte na horrorach w telewizji i serwisach streamingowych, na czele z serialem Netflixa Stranger Things i nadchodzącym filmem Wednesday od Tima Burtona. Gry są często wskaźnikiem globalnych trendów, a te z gatunku horror od jakiegoś czasu wskazują drogę jako rosnący segment biznesu. Jednym z głównych beneficjentów odrodzenia horrorów w Polsce jest nikt inny, jak największy udziałowiec Feardemic, Bloober Team, twórca klasycznych już hitów gatunku, The Medium oraz Blair Witch.
Podstawową działalnością Feardemic nie są jednak wydarzenia, a wydawanie gier z gatunku horrorów na wszystkie platformy. W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy portfolio Feardemica znacznie wzrosło, do ponad siedemnastu różnych franczyz oraz, według informacji ze spółki, do prawie pięćdziesięciu różnych linii przychodów, które firma spodziewa się osiągnąć w nadchodzącym roku obrotowym. Jak to bywa w branży gamingowej, niektóre z najbardziej obiecujących gier, takie jak Dark Fracture, doświadczyły pewnych opóźnień we wprowadzaniu na rynek.
Firma pozostaje jednak optymistyczna i uważa, że straty wynikłe z opóźnień mogą zastąpić przychodami z gier, które można dostarczyć w krótszym terminie, co nadal umożliwi spółce rozwój zgodnie z ich ambitnym planem. Takim przykładem mogą być Nightmare Reaper i Buddy Simulator 1984, które mają pokaźne grono fanów, a które zostaną wydane w ciągu kilku miesięcy od podpisania przez strony umów wydawniczych.
Feardemic nadal stawia na gry z USA, a ich główny partner, Unfold Games, niedawno ogłosił prace nad kontynuacją nagradzanego DARQ – Bloody Hell Hotel, którego zwiastun zadebiutował w sierpniu na IGN i szybko stał się jednym z najczęściej oglądanych filmów na kanale. W ciągu czternastu dni, grze udało się znaleźć na 130 miejscu gier najczęściej dodawanych do listy życzeń na Steamie.
Opierając się na sukcesie tegorocznej imprezy Fearfest, firma zamierza dalej rozwijać to wydarzenie w kolejnym roku. Feardemic rozważa rozszerzenie Fearfestu poprzez udział sponsorów i zmianę formuły z jednego, długiego wydarzenia na serię krótszych. Chociaż firma może jeszcze nie jest tym, czym Disneyland jest dla rodzin, zaczyna klarować się, w jaki sposób chcą zbliżyć się do osiągnięcia tego celu.