Świat obiegła informacja o rekordowych zwolnieniach w Meta, skupiającej m.in. Facebooka i Instagram. Pracę straciło 13% załogi czyli ok. 11 tys. osób. W analizowaniu zjawisk gospodarczych zwykło się mówić, że „Kiedy Ameryka kichnie, cały świat ma katar”. Czy tak będzie w przypadku zatrudnienia w branży IT?
Na razie zdaniem ekspertów rynku pracy z Awareson nic nie wskazuje na to, by firmy w Polsce planowany zwolnienia, choć widać, że rozważnie pochodzą do inwestycji i rozbudowy zespołów. I właśnie m.in. tym różnią się od amerykańskich, poprawiając bezpieczeństwo rynku pracy w Polsce.
Ogłoszone przez Marka Zuckerberga zwolnienia nie są pierwszymi w branży technologicznej
w tym roku. Tylko w pierwszej połowie 2022 r. redukcję zatrudnienia zapowiedziało lub przeprowadziło 320 firm technologicznych – w tym PayPal, Netflix, Coinbase czy Tesla,
a ostatnio Twitter – a pracę straciło ok. 30 tys. specjalistów. Jednocześnie bezrobocie w branży pozostaje bardzo niskie – na poziomie 2,2%, a w pierwszych 9 miesiącach roku opublikowano ok. 3,5 mln ofert pracy (CompTIA). Wciąż 74% firm ma problem ze znalezieniem wykwalifikowanych pracowników IT (ankieta CNBC).
Zuckerberg przyznał, że zwolnienia są efektem przeszacowania – pod koniec października Meta zatrudniała o 28% ludzi więcej niż rok wcześniej. W całych Stanach Zjednoczonych zatrudnienie w IT urosło od początku roku o 55%!
W Polsce wciąż nie mamy projektów technologicznych na taką skalę. Faktycznie, po pierwszej fali pandemii na rynku widać było wręcz hurraoptymizm wynikający z gwałtownego przyspieszenia rozwoju technologii w każdym możliwym aspekcie życia i biznesu, ale największa część tej rewolucji dotyczyła właśnie USA. Nasz rynek pracy nie był w stanie nawet w połowie pokryć zapotrzebowania firm na specjalistów od nowych technologii. – mówi Anna Szczepowska, CEO Awareson, agencji rekrutującej specjalistów IT i SAP w Polsce i za granicą.
Zwolnienia w USA są faktem, ale zatrudnienie wciąż rośnie, choć wolniej niż na początku roku. Wzrost liczby ofert pracy spadł z 55% do 28%. Czasowo rekrutacje ograniczyły lub wstrzymały m.in. Microsoft czy Apple. I właśnie to w najgorszym przypadku czeka rynek w Polsce. Inflacja i wysokie stopy procentowe zmuszają firmy do racjonalnego wydawania pieniędzy. Nie tną budżetów, ale też nie przekraczają ich – co było w ostatnich dwóch latach nagminne pod koniec roku.
Pracy stricte w IT nie zabraknie. W przypadku branży nowych technologii kryzys oznacza w najgorszym razie mniejszy wzrost zatrudnienia i stawek. Seniorzy, specjaliści od chmury, analizy danych czy część konsultantów SAP wciąż będzie dyktować pracodawcom warunki i wybierać spośród co najmniej kilku ofert, ale mniej doświadczeni i rozchwytywani eksperci mogą być bardziej skłonni do negocjacji stawek czy pracy zdalnej. Ewentualne redukcje mogłyby dotyczyć pracowników mniejszych organizacji, o chwiejnej płynności finansowej, obarczonych wysokimi kredytami czy uzależnionych od gustów konsumentów. Kto zostanie zwolniony, szybko znajdzie jednak pracę – analizuje Dorota Andrzejewska, szefowa rekrutacji w Awareson.
Szacuje się, że w Polsce tylko programistów brakuje ok. 300 000, a po specjalistów z Polski masowo sięgają firmy z Niemiec, Szwajcarii, krajów skandynawskich czy właśnie USA. Polacy słyną z wysokich kompetencji, są też konkurencyjni pod względem ceny. Na nasz rynek znacząco wpływa także rosyjska agresja na Ukrainę. Rosja, Białoruś i Ukraina odpowiadały za ok. jedną trzecią outsourcingu usług IT w naszym regionie. Tę lukę częściowo pokrywają właśnie specjaliści z Polski. To sprawia, że ofert pracy w IT wciąż jest o ok. ¼ więcej niż rok temu.