SEG 2025

Nadchodzący rok może być ciekawy zarówno dla inwestorów rynku gamingowego, jak i samych graczy. Głośne przejęcia oraz próby wdrażania NFT mogą doprowadzić do poważnych zmian w branży.

Gry cyfrowe są jednym z najbardziej dynamicznie rozwijających się segmentów rozgrywki. Dzięki nowinkom technologicznym co rusz gracze dostają nowe produkty, które jeszcze parę lat temu nie miały prawa powstać. Co czeka nas w nadchodzącym roku? Pewne jest kilka kwestii.

VR dostanie kolejną szansę

Wirtualna rzeczywistość wśród graczy na dobre się zadomowiła, ale wciąż nie jest tak popularna, jak chcieliby tego producenci oprogramowania VR oraz sprzętu. Nic dziwnego, bo cena za te urządzenia jest wciąż wysoka (wliczając w to odpowiednio mocny komputer), a dostępność tytułów z górnej półki wciąż mocno ograniczona. Jednakże PlayStation VR2 może to zmienić, o ile Sony nie zapomni o dobrej promocji nowego gadżetu do PlayStation 5.

Na ten moment w przedsprzedaży nowe gogle cieszą się sporym zainteresowaniem, ale ilość gier dostępnych na premierze może budzić mieszane uczucia – zapowiedziano dotychczas tylko jeden ekskluzywny tytuł Horizon Call of the Mountain.

To trochę za mało jak na jeden z droższych zestawów do VR. A premiera już w lutym i już od jakiegoś czasu wiadomo, że biblioteka PS VR2 będzie mocno ograniczona, bo tytuły z poprzedniej wersji gogli nie będą z nimi kompatybilne. Możliwe, że to cisza przed burzą i Sony ma przygotowane szeroko zakrojone działania marketingowe – jeśli VR na PlayStation złapie wiatr w żagle, to firma będzie mogła intensywnie rozwijać ten segment gier cyfrowych.

Walka na abonamenty

Game Pass od Microsoftu nieźle namieszał na rynku. Z ostatnich danych wynika, że abonament generuje około 30% całkowitych rocznych przychodów firmy z gier i usług. Z subskrypcji korzysta już ponad 18 milionów użytkowników, a liczba ta stale rośnie. Gracze w bardzo niskiej cenie otrzymują szeroki dostęp do setki cyfrowych gier, co w dobie wszechobecnego internetu światłowodowego jest wygodnym rozwiązaniem. Zwłaszcza że nawet tegoroczne tytuły TripleA (Total War: Warhammer III czy A Plague Tale: Requiem) trafiają do tej usługi zaraz po swojej premierze.

Kontrofertę wystosowało Sony ze swoim “nowym” PlayStation Plus, które zostało przyjęte raczej chłodno – wysoka cena w porównaniu do konkurencji oraz aż 3 progi cenowe okazały się średnio trafionym pomysłem. Nawet pomimo zaoferowania klasycznych tytułów z PS2 czy PS3. Pod koniec roku Sony nie ukrywało, że ich usługa traci klientów – z 47,3 mln spadła do 45,4 mln graczy (październik 2022). I chociaż wciąż ma ogromną przewagę nad Microsoftem, to tendencja spadkowa jest nader widoczna. Dlatego dla Japończyków rozwój usług abonamentowych będzie kluczowy, aby wciąż utrzymać pozycję lidera na rynku konsol.

Początek konsolidacji branży i nowa wojna gamingowa?

Obecnie Microsoft ma gigantyczne problemy z przejęciem Activision Blizzard. Naprzeciwko megakorporacji stoją już nie tylko konkurenci rynkowi, ale nawet sami gracze obawiający się monopolizacji branży. A te nastroje skutecznie podsyca Sony, oskarżając Xboxa o chęć przejęcia serii Call of Duty jako exslusive’a na platformy Microsoftu (bo oprócz zielonej konsoli, mowa tutaj także o komputerach osobistych). Finał tej akcji bez względu na wynik mocno odbije się na całym amerykańskim (i zapewne światowym) rynku gier.

Samo Sony nie pozostaje bierne na poczynania rywala i jakiś czas temu ogłosiło kupno Bungie, ojców serii Destiny. Jednakże na tym się nie skończyło i włodarze PlayStation postanowili przejąć Savage Game Studios. Zarówno Microsoft, jak i Sony nie ma zamiaru skończyć zakupów – obie korporacje zapowiadają, że planują kolejne przejęcia. To budzi poważne obawy, czy nie dojdzie do mocniejszej konsolidacji branży, co może negatywnie odbić się na ich odbiorcach.

Firmy coraz śmielej rzucają pod swoimi adresami oskarżenia – pod koniec grudnia 2022 roku Microsoft zarzucił Sony, że trzyma „gamingowych zakładników”, tzn. zawiera z konkretnymi producentami umowy, że ci mają wykluczać Xboxa z listy potencjalnych platform, na jakie mają trafić ich produkty. Czeka nas więc intensywna rywalizacja pomiędzy dwoma gigantami na rynku konsol.

Metaverse i NFT w odwrocie

Ambitny projekt Zuckerberga miał przyciągać graczy, ale wyszło całkowicie na odwrót. Popularne produkcje NFT dostępne na platformie jak Decentraland, Axie Infinity czy The Sandbox regularnie tracą graczy, a nieudane projekty jak Untamed Island tylko pogarszają i tak bardzo negatywną opinię o kryptowalutach wśród graczy. Sam CEO Facebooka przyznał, że Metaverse generuje ogromne koszty przy znikomych przychodach, więc brak sukcesów gamingowych na tym polu jest tylko fragmentem dużo szerszego problemu.

Gracze ogromną nienawiścią dążą także wszelkie pomysły wdrażania NFT do innych tytułów – gdy Ubisoft wprowadził swoją platformę Ubisoft Quartz we wrześniu 2022 roku, spadła na niego gigantyczna krytyka. Wydawca próbował przekonać swoich klientów, że NFT będzie dla nich korzystne i generować im przychody, ale taka retoryka spotkała się z jeszcze ostrzejszą reakcją. Sam rynek kryptowalut jest znienawidzony wśród graczy, głównie za sprawą zamieszania sprzętowego, jakie wywołał szał na ich kopanie. Trend niechęci zdecydowanie się utrzyma i wątpię, aby wydawcy i twórcy gier cyfrowych przekonali do siebie zrażonych graczy.

Mateusz Zelek

epoint
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments