Daniel Niepsuj, Channel Development Manager, Universal Robots, w komentarzu eksperckim dla ISBtech na temat zautomatyzowanego spawania z cobotami.
Spawanie wiąże się przede wszystkim z powtarzalnością i precyzją. Wykonywane ręcznie jest czynnością, którą można powierzyć jedynie wysoko wykwalifikowanemu personelowi. Tymczasem z danych Ministerstwa Pracy zawartych w Barometrze Zawodów 2022 wynika, że spawacze co najmniej od 2016 r. znajdują się w tzw. trwałym deficycie zawodów w Polsce. Jest to również praca powtarzalna, potencjalnie niebezpieczna i wymagająca fizycznie. Może więc wesprzeć produkcję automatyzacją?
Roboty współpracujące w spawaniu – jak to się zaczęło?
Duże roboty przemysłowe są wykorzystywane w tym zakresie już od kilkudziesięciu lat, głównie w motoryzacji. Międzynarodowa Federacja Robotyki (IFR) podała ostatnio, że właśnie w tej branży wdrożono milionowego robota. Ale nawet przy szeroko dostępnej technologii, wprowadzenie automatyzacji współpracującej w spawalnictwie następowało stosunkowo powoli.
Kiedy coboty zostały po raz pierwszy wprowadzone do przemysłu na początku XXI wieku, uważano, że nie znajdą zastosowania w spawaniu. W rezultacie to zastosowanie robotów współpracujących zaczęło się upowszechniać dopiero w ciągu ostatnich pięciu lat, dzięki wielu innowacjom opracowanym przez firmy z sektora obróbki metali.
Wynikało to częściowo ze świadomości firm, a częściowo z samego postrzegania spawaczy jako wykwalifikowanych specjalistów. Prawdopodobnie trudniej jest dostrzec rolę robotyzacji w takim rzemiośle, niż w prostych czynnościach produkcyjnych, jak paletyzacja, pakowanie, czy wydawanie. W rzeczywistości jednak cobot to tylko narzędzie, podobne do malarza i jego pędzla lub cukiernika i jego robota kuchennego. W każdym z tych przypadków głównym celem narzędzia jest wykonanie powtarzalnych zadań, a nie zawłaszczenie artystycznego elementu zawodu.
Will Healy III, Global Welding Segment Manager, Universal Robots, powtarza, że „nie możemy zapominać, że spawacze postrzegają siebie jako artystów – i słusznie – ale coraz większy niedobór pracowników i rosnące zapotrzebowanie na umiejętności spawalnicze oznacza, że rzemiosło musi ewoluować. Pracując blisko ze spawaczami, widzę, w których miejscach automatyzacja mogłaby stanowić wsparcie. Użycie cobotów jako fantastycznego, dodatkowego narzędzia pracy oznacza, że ludzie mogą jeszcze lepiej wykorzystać swoją wiedzę i tworzyć więcej”.
W związku z postępującym zapotrzebowaniem na wysokowydajną i niskoseryjną obróbkę metali oraz rosnącym brakiem wykwalifikowanych pracowników, producenci powinni postawić na spawanie współpracujące. Dzięki dostępnej technologii będzie można sprostać pojawiającym się wyzwaniom.
Rewolucja w spawalnictwie
Jak na branżę liczącą sobie tysiące lat, spawanie pozostaje pod wieloma względami zaskakująco tradycyjne – biorąc pod uwagę, że najbardziej nowatorskie projekty inżynieryjne i budowlane na świecie są od niej uzależnione. Obecnie, w obliczu starzejącego się społeczeństwa i małej liczby nowych adeptów do zawodu, spawalnictwo ma szansę zadbać o swoją przyszłość poprzez wprowadzenie cobotów. Spawanie łukowe, spawanie MIG i TIG to pierwsze obszary, w których już teraz sprawdza się spawanie współpracujące. W dalszej kolejności pojawią się cięcie plazmowe, szlifowanie oraz spawanie laserowe i punktowe.
Coboty nie tylko umożliwiają spawaczom wykonywanie większej liczby czynności, ale także zwiększają ich satysfakcję z pracy. Zastępując ludzi w powtarzalnych i niebezpiecznych zadaniach, jeszcze bardziej uwypuklają rolę doświadczenia i sprawności fachowców. Robot wykonuje tylko te czynności, do których został zaprogramowany, natomiast spawacze zachowują swobodę twórczą.
Zmniejszając wysiłek fizyczny i monotonię niektórych zadań spawalniczych, coboty mogłyby pomóc w rozwiązaniu problemu niedoboru pracowników. Ich wprowadzenie umożliwia zatrzymanie doświadczonych spawaczy w zawodzie na dłużej i przyciągnięcie młodych, podekscytowanych perspektywą współpracy z robotami.