epoint

Wojciech Buczkowski, prezes zarządu Komputronik, w rozmowie z ISBtech o sytuacji spółki, perspektywach branży i planach rozwojowych.

Jak wygląda w tej chwili rynek elektroniki?    

Rynek elektroniki na całym świecie znajduje się pod dużą presją. Ponadprzeciętny popyt w tej branży w okresie pandemii uruchomił wiele procesów inwestycyjnych wśród producentów – zwiększono moce i wolumeny produkcji. W konsekwencji wzrosła także i to istotnie skala dostaw. Tymczasem nastroje zakupowe uległy ochłodzeniu a prognozy producentów, które tworzone są z dużym wyprzedzeniem, nie zakładały tak wyraźnego spadku popytu. W opinii ekspertów i analityków, osłabienie sprzedaży ma bezpośredni związek z inflacją – wzrostem stałych wydatków firm i konsumentów, m.in. na energię czy obsługę kosztów finansowania.

Proszę zwrócić uwagę np. na gwałtowny wzrost wysokości rat kredytów hipotecznych, czy w przypadku firm, rat leasingowych. To nie mogło nie wpłynąć na decyzje zakupowe. Na to wszystko nakłada się dość duże nasycenie potrzeb – okres pandemii i konieczność organizacji pracy zdalnej spowodowały odświeżenie sprzętu i zakup dodatkowych urządzeń. W tej sytuacji producenci, mimo wzrostu kosztów produkcji, nie podwyższają, a wręcz obniżają ceny swoich produktów. To sprawia, że notują ogromne straty lub gwałtownie topnieją ich zyski.

Warto też wspomnieć o dużej podaży produktów. Na świecie, głównie w Europie Zachodniej, ale także w Polsce, są duże nadwyżki towarów w magazynach producentów i dystrybutorów. W związku z tym, że producenci pomagają partnerom na największych rynkach, to pomoc w formie dopłat i obniżek cen zakupu szybciej i w większej skali otrzymują podmioty z Niemiec, Wielkiej Brytanii czy Francji. To powoduje, że do Europy Wschodniej, w tym do Polski, napływa duży wolumen produktów zakupionych w wymienionych krajach. Znacznie zwiększyła się też w ostatnim czasie aktywność brokerów i tzw. importu równoległego. My nie chcemy iść tą drogą. Komputronik dokonuje zakupów niemal wyłącznie od producentów i wskazanych przez nich autoryzowanych dystrybutorów, co wynika z zawartych umów handlowych i lojalności biznesowej w kontekście wieloletniej współpracy.

Czego należy spodziewać się w drugiej połowie roku?    

Wiele wskazuje na to, że w drugiej połowie roku sytuacja w branży się poprawi. Ostatecznie nadwyżki towarów zostaną wyprzedane, a nowe dostawy dostosowane do oczekiwanego popytu. Muszą również rosnąć marże sprzedawców, w innym scenariuszu sprzedaż będzie po prostu nieopłacalna. Pozytywnym sygnałem jest to, że producenci odczuwając dużą presję ze strony wszystkich swoich partnerów zapowiedzieli zmiany, które umożliwią osiąganie godziwych i dostosowanych do rosnących kosztów marż.

Branża obawia się efektu uruchomienia programu przekazywania laptopów uczniom czwartych klas szkół podstawowych. Podmioty startujące w przetargu osiągną bardzo minimalne marże, również producenci zaoferują bardzo agresywne ceny, bo dostawy pozwolą na zmniejszenie nadwyżek w ich łańcuchach dostaw. Rozdanie około 400 tys. laptopów z pewnością wpłynie na ograniczenie sprzedaży. Dodatkowo pojawienie się dodatkowego komputera w rodzinie może zwiększyć podaż na rynku laptopów używanych.

Jednak wprowadzenie bonu na zakup komputera i osprzętu dla nauczycieli postrzegamy jako potencjalnie bardzo pozytywny impuls. Jako sprzedawca specjalizowany możemy zaoferować nauczycielom nie tylko ciekawe, dostosowane do ich potrzeb rozwiązania, pomóc im w ich wyborze, ale także wesprzeć w przypadku ewentualnych problemów ze sprzętem. Widzimy szczególnie duży potencjał zwiększenia zainteresowania naszą niedrogą usługą „zdalny informatyk”. Gwarantuje ona szybką pomoc m.in. w konfiguracji, optymalizacji działania komputera czy usuwaniu wirusów a także wsparcie merytoryczne naszych specjalistów w instalacji oraz obsłudze oprogramowania.

Co jest obecnie największym wyzwaniem dla branży?   

Największym wyzwaniem są spadające ceny poszczególnych produktów, niskie marże i wzrost kosztów, w tym kosztów pracowniczych. Paradoksalnie jednak kryzys, który tak gwałtownie uderzył w naszą branżę, ma na nas znacznie mniejszy wpływ niż na naszych konkurentów. Z powodu sanacji zmuszeni byliśmy do dokonania znacznej redukcji kosztów już dużo wcześniej. Przygotowaliśmy się do funkcjonowania w warunkach braku finansowania bankowego, w mniejszych salonach, ze zoptymalizowanymi parametrami w handlu e-commerce.

Niemniej brak inflacji cen produktów w naszej branży oraz wzrost wszelkich kosztów działalności operacyjnej wpływa na znaczące obniżenie także naszej rentowności. Optymalizujemy strukturę kosztów i oczekujemy na poprawę sytuacji w drugiej połowie roku.

Czego mogą spodziewać się klienci? Czy ceny sprzętu i elektroniki będą rosły?   

Wyższe koszty produkcji jednoznacznie wskazują na to, że ceny będą rosły. Dziś, niskie ceny są swego rodzaju okazją. Wielu producentów ustala obecnie ceny zdecydowanie poniżej kosztów produkcji, dopłacając czasem nawet po 20-30%. Wszystko w celu wsparcia wyprzedaży nadwyżek, które powodują zatory płatnicze i kłopoty operacyjne w całym łańcuchu dostaw.

Dodatkowo wzrost cen jest nieunikniony z innego istotnego powodu. Notujemy nieustannie wysoką inflację, powyżej celów inflacyjnych większości państw. Nie istnieje taki scenariusz, w którym ceny zaczną spadać, przynajmniej w średnim terminie.

Jak przebiega restrukturyzacja?   

Postępowania sanacyjne obu spółek – Komputronik SA oraz Komputronik Biznes sp. z o.o. –
definitywnie i prawomocnie się zakończyły. Oba podmioty nie mają już dopisku „w restrukturyzacji”, nie mamy także zarządcy w postępowaniu sanacyjnym. Z końcem kwietnia przystąpiliśmy do spłaty naszych zobowiązań wobec wierzycieli – będziemy je spłacać łącznie przez 7 lat. Już od ponad roku spłacamy także wierzytelności wobec banków. Na koniec bieżącego miesiąca spłacimy drobnych wierzycieli oraz dokonamy spłaty drugiej raty układowej.

Czy planowane są może jakieś przetasowania aktywów w grupie? Reorganizacja? Zmiana zatrudnienia?  

Nie planujemy żadnych istotnych zmian. Jesteśmy w procesie sprzedaży gruntów, których jesteśmy właścicielem, ale które nie są w żaden sposób związane z naszą działalnością operacyjną. W drugim kwartale kalendarzowym zmniejszyliśmy o około 3% liczebność naszych zespołów. To pochodna ochłodzenia popytu i presji marżowej, która wymusza oszczędności. Nadal nieustannie optymalizujemy nasze procesy, ale to część naszej codziennej pracy.

Jak zarząd ocenia sytuację finansową spółki?    

Sytuacja finansowa jest absolutnie stabilna. Z racji tego, że nie korzystamy z produktów bankowych ze względu na wytyczne przepisów bankowych oraz dużą awersję do ryzyka wśród ubezpieczycieli kredytów kupieckich – nasze koszty finansowe są na niskim poziomie. Ponosimy głównie koszty zarządzania walutami i koszty faktoringu należności handlowych.
Cieszy nas to, że rynek dostrzega ciężką, mozolną i sumienną pracę, jaką wykonaliśmy.

Przez blisko 3 lata kupowaliśmy towar handlowy od naszych dostawców za gotówkę w formie przedpłat lub w ramach limitu zabezpieczonego kaucją pieniężną. To dziś przynosi efekty. W trudnych czasach, gdzie większość naszych konkurentów posiada długie terminy płatności, a i tak często spóźnia się z płatnościami, dystrybutorzy i producenci wyraźniej dostrzegają nasze atuty. Nasze zakupy są stabilne i przewidywalne, mamy efektywnie bardzo krótkie terminy płatności i płacimy zawsze na czas. Pozytywnie się wyróżniamy wśród dużych klientów z naszej branży, a to owocuje wzrostem zaufania, które ma przełożenie na konkretne decyzje.

W ostatnich miesiącach mocno pracowaliśmy nad zwiększeniem naszych kredytów kupieckich, opartych nie tylko na naszych depozytach pieniężnych, ale także na zaufaniu właśnie (podjęciu ryzyka) przez naszych dostawców. Zaowocowało to znacznym powiększeniem dostępnego koszyka kredytów kupieckich. Nasi dostawcy udostępnili nam łącznie już kilkadziesiąt milionów kredytu kupieckiego. Dzięki temu udaje nam się utrzymywać optymalne stany magazynowe i dobrą płynność finansową, a jednocześnie zadbaliśmy o większy potencjał zakupów w przyszłości – w szczególności w najlepszych okresach handlowych dla naszej branży.

Czy w 2023 r. uda się zwiększyć przychody? Czy biznes będzie rentowny?    

Wierzę, że uda nam się w perspektywie całego roku finansowego zwiększyć przychody. Liczymy na poprawę nastrojów konsumenckich oraz oczekujemy wzrostu przeciętnych cen sprzedawanych produktów. Udaje nam się nieco odzyskiwać utracone udziały rynkowe, a to również generuje optymizm. Nie jest możliwe działanie w sposób nierentowny na dłuższą skalę. Dodatkowo mamy świadomość konieczności realizacji rat układowych, które znacząco obciążą cash flow spółki. Nasze wewnętrzne plany zakładają rozsądną rentowność operacyjną, a do tej pory udawało nam się je realizować.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments