ChatGPT i inne narzędzia oparte na sztucznej inteligencji mogą być wsparciem w inwestowaniu, ale mają swoje ograniczenia i nigdy w pełni nie zastąpią człowieka. Autorem artykułu eksperckiego jest Jan Hlavsa, CEO Fondee.
ChatGPT ma potencjał znacząco usprawnić pracę, może być użyteczny na przykład przy wyszukiwaniu lub agregacji informacji dotyczących konkretnych papierów wartościowych. Nie powiedziałbym jednak, że ta technologia może zastąpić spersonalizowane przygotowanie wysokiej jakości długoterminowych strategii inwestycyjnych, ale z pewnością może zagrozić sektorowi doradców inwestycyjnych.
AI nie jest nowością w świecie inwestycji. Algorytmy, które potrafią przetwarzać duże ilości ogólnie dostępnych danych i na ich podstawie dokonywać transakcji oraz uczyć się z historii, są wykorzystywane od dziesięcioleci. Niektóre zagraniczne fundusze hedgingowe specjalizują się w tym obszarze.
O tym, czy działa to lepiej, czy gorzej, decyduje jakość ustawień algorytmu oraz danych, które algorytm przetwarza. Jednak automatyzacja handlu na giełdzie za pomocą narzędzi typu ChatGPT to raczej utopia. ChatGPT i podobne narzędzia to przede wszystkim roboty językowe, a nie systemy transakcyjne. Potrafią dobrze wyszukiwać i agregować istniejące teksty, jednak istnieje duża różnica — do automatycznego handlu na giełdzie i wyszukiwania odpowiednich okazji potrzebne są narzędzia analityczne, przede wszystkim matematyczne, a nie lingwistyczne.
AI jest narzędziem, a nie mózgiem
ChatGPT mógłby działać podobnie jak dotychczas stosowane algorytmy. Jak w przypadku analizy papierów wartościowych i rynku stanie się dobrym narzędziem, jeśli będzie w stanie skutecznie agregować informacje i dane. Ostatecznie jednak zawsze będzie to tylko narzędzie; analityk musi wyciągnąć własne wnioski.
Wyzwaniem będzie to, na ile AI może zastąpić bankierów i doradców. Od dawna wiemy, że aktywne zarządzanie pieniędzmi niekoniecznie jest lepsze od pasywnych inwestycji, które według statystyk przynoszą długoterminowo lepsze wyniki. Sektor doradców finansowych musi się więc martwić nawet bez sztucznej inteligencji, która może zastąpić znaczną część ich pracy. Zamiast polegać na sztucznej inteligencji lub kimkolwiek innym w zarządzaniu pieniędzmi, lepiej inwestować tam, gdzie nie trzeba być aktywnym traderem.
Właśnie w ten trend wpisuje się Fondee, które założyliśmy kilka lat temu. Oferujemy możliwość lokowania pieniędzy w akcjach i obligacjach za pośrednictwem funduszy typu ETF notowanych na giełdzie. Inwestycje są zatem zdywersyfikowane, na przykład między akcje największych amerykańskich firm lub obligacje rządowe. Rejestracja odbywa się online, bez zbędnych pośredników, a inwestować można już od stu złotych. Klient wybiera jedynie rodzaj portfela i nie musi martwić się o nic więcej.