Jerzy Straszewski, prezes Polskiej Izby Komunikacji Elektronicznej (PIKE) w komentarzu o oczekiwanym wpływie projektu ustawy o ochronie małoletnich na przedsiębiorców telekomunikacyjnych.
12 września w Sejmie, w ramach prac Komisji Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii, odbędzie się wysłuchanie publiczne dotyczące rządowego projektu ustawy o ochronie małoletnich przed dostępem do treści nieodpowiednich w internecie. Według projektu ustawy, to na firmach dostarczających usługi dostępu do Internetu będzie spoczywał obowiązek wprowadzenia mechanizmu blokowania dostępu do treści pornograficznych.
Organizacje zrzeszające branżę telekomunikacyjną apelowały o wstrzymanie prac nad tą ustawą wskazując m.in. na brak w projekcie systemowych rozwiązań służących ochronie małoletnich oraz na pominięcie roli opiekunów i odpowiedzialności dostawców treści pornograficznych.
Ochrona małoletnich przed treściami pornograficznymi w Internecie jest niezmiernie ważna. Ale to nie jedyne zagrożenia w sieci dla małoletnich. Potrzebne są zatem powszechne i skuteczne narzędzia kontroli, którymi mogą zarządzać opiekunowie. Takim rozwiązaniem jest np. rządowa aplikacja mOchrona, powstała z pieniędzy podatnika.
Obecny projekt ustawy tylko pozornie chroni dzieci, a istotnie obciąża przedsiębiorców telekomunikacyjnych. Projekt narusza przy tym kwestie prywatności i ignoruje unijne standardy modeli ochrony małoletnich w Europie Zachodniej (m.in. prawo do prywatności i ochrony danych osobowych). Pomija także kwestie odpowiedzialności dostawców treści dla dorosłych.
Na rynku dostępnych jest szereg rozwiązań służących ochronie dzieci w sieci, w tym właśnie wspomniana aplikacja mOchrona – bezpłatna, dostępna i zapewniająca szeroką ochronę przed nieodpowiednimi treściami dla dzieci. Nie ma więc potrzeby wymyślania koła na nowo, a raczej należy skupić się na tym, by branża wspólnie z władzami tę aplikację rozwijała.
W ocenie izb gospodarczych, wyrażonym w ich piśmie do Komisji Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii, „projekt nie przewiduje żadnej roli dla organów państwowych i instytucji finansowanych z budżetu państwa, które są powołane do wykonywania zadań z zakresu edukacji i ochrony najmłodszych. Przemilcza także istnienie narzędzi ochrony przed nieodpowiednimi treściami, które zostały zbudowane ze środków publicznych w celu, który jest zbieżny z deklarowanymi założeniami ustawy”.