Szymon Bryła, OML
epoint

Ubiegły rok był dla graczy na pewno jednym z najbardziej spektakularnych. Otrzymaliśmy wiele wysokiej jakości gier z segmentu AAA, ale również twórcy niezależni dostarczyli perełki, które będą długo pamiętane. Na Steam zadebiutowało prawie 15 tys. nowych tytułów. Jednak ten urodzaj, zarówno ilościowy, jak i jakościowy, nie oznacza, że branża jest w idealnej kondycji. Wiele wskazuje, że rok 2024 r. będzie czasem wyzwań i nie rozwiąże wszystkich bolączek branży, wskazuje Szymon Bryła, CEO One More Level.

Dla konsumentów duża liczba nowych pozycji to dobra rzecz. Od strony podażowej oznacza ona jednak zwiększoną konkurencję nie tylko o portfele graczy, ale również o ich czas. Liczba premier wymusiła na producentach konieczność dostosowania jednego z elementów marketing mixu – ceny. Widać to było po skali obniżek, które objęły także nowsze tytuły. Gry nigdy nie trafiały na wyprzedaże tak szybko jak w zeszłym roku. Gracze będą więc nadrabiać zeszłoroczne tytuły teraz, ale nie zapominajmy, że doba ma tylko 24 godziny. Przy takim natłoku premier wstrzymanie się z zakupem i czekanie na promocyjną cenę jest jak najbardziej zrozumiałe.

Oznacza to również, że studia muszą postawić na jakość. Niedokończone produkcje, które pojawiały się na rynku w ostatnich latach, nie znajdą nabywców – gracze są coraz bardziej świadomi, a nasycony rynek pozwala na znalezienie produkcji bez wad technicznych . Zarządzający studiami widzą ten trend, co oznacza, że w 2024 roku najprawdopodobniej premiery przynajmniej kilku produkcji zostaną opóźnione. Taka decyzja wiąże się zawsze z wzrostem kosztów, a w przypadku nasyconego rynku pracy prowadzić będzie do zwolnień.

Namiastkę tego widzieliśmy już w roku poprzednim, gdy wielkie firmy zdecydowały się na redukcje. Ten trend utrzyma się – zarówno ze względu na przedłużające się czasy produkcji,
mniejsze wolumeny i przychody ze sprzedaży, jak i adaptację rynku pracy do warunków po pandemii. Dewelopment gier jest skomplikowanym procesem, wymagającym synergii różnych działów – technicznych, artystycznych i biznesowych. Praca zdalna okazała się mniej efektywna i wiele deweloperów powiększało zespoły, by nadrobić braki produkcyjne. Wraz z powrotem do pracy stacjonarnej okazuje się, że mniejszy zespół działający razem może osiągnąć więcej.

W 2024 r. spodziewam się kolejnych zwolnień, ale również konsolidacji branży. Duże firmy dalej będą szukały okazji na przejęcia. Jeszcze nie okrzepła rekordowa transakcja Microsoftu, ale możemy spodziewać się kolejnych ruchów ze strony zielonego giganta i kontr z obozu Sony. W Polsce głośno było o zakupach chińskiego Tencenta. I choć mowa tu o fuzjach dużych z olbrzymimi, osłabione studia niezależne czy AA mogą być przedmiotem kolejnych akwizycji. Ocena tych transakcji nie jest jednoznaczna i powinna być rozpatrywana indywidualnie, ale możemy spodziewać się, że po tłustym 2023 roku, na ten moment rok 2024 r. wydaje się mniej intensywny wydawniczo. Mimo tego producenci powinni przygotować się na wzmożoną konkurencję i redukcje na rynku pracy.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments