epoint

Sztuczna inteligencja jest przedstawiana jako jeden z kluczowych motorów napędowych globalnej gospodarki. Rozpala nie tylko wyobraźnię, ale także budżet. Według Bain & Company, rynek AI, który na koniec zeszłego roku wyceniany był na 185 miliardów dolarów, może do 2027 roku osiągnąć wartość nawet 990 miliardów. Tak gwałtowny wzrost oznacza, że państwa, które nie zainwestują w AI, mogą zostać w tyle w technologicznym wyścigu, a konsekwencje będą odczuwalne na wielu poziomach: od przemysłu po rynek pracy.

990 miliardów dolarów, tyle może być wart rynek AI za 3 lata, zapowiadają analitycy z Bain & Company. Aby lepiej zobrazować skalę tych wydatków, warto porównać je do polskiego budżetu na 2025 rok. Polska planuje wydatki na poziomie 921,6 miliarda złotych, co odpowiada około 237 miliardom dolarów. Oznacza to, że globalne nakłady na AI w ciągu najbliższych czterech lat mogą być czterokrotnie większe niż roczne wydatki Polski, która według Międzynarodowego Funduszu Walutowego zbliża się do grona 20 największych gospodarek świata. To porównanie wyraźnie pokazuje, jak olbrzymie środki są alokowane na rozwój sztucznej inteligencji na świecie.

Warto podkreślić, że mówimy tutaj o pełnym spektrum kosztów związanych z AI – od wydatków na badania i rozwój, poprzez licencjonowanie, utrzymanie infrastruktury, aż po serwisowanie centrów danych i produkcję niezbędnych urządzeń. To właśnie ta całościowa perspektywa czyni porównanie do budżetu narodowego trafnym.

Nakłady finansowe na AI osiągają skalę porównywalną jedynie z największymi wydatkami publicznymi, co odzwierciedla strategiczne znaczenie tej technologii. AI staje się katalizatorem rozwoju dla całego rynku technologicznego — zauważa Paweł Rutkowski z Forterro.

Jak tłumaczy ekspert, rozwój sztucznej inteligencji tworzy popyt w wielu branżach – od centrów danych i dostawców energii, przez producentów sprzętu, po firmy zajmujące się szkoleniami i konsultingiem. Nic dziwnego, że dwie największe gospodarki świata, Stany Zjednoczone i Chiny, wykazują największe zainteresowanie.

Kto wyda więcej?

Stany Zjednoczone i Chiny prowadzą w globalnym wyścigu o dominację w sztucznej inteligencji. USA jako lider inwestują miliardy dolarów, a firmy takie jak Microsoft, Google i przede wszystkim Nvidia narzucają tempo rozwoju technologii, co umacnia pozycję Stanów Zjednoczonych. Nvidia, dzięki swoim procesorom graficznym (GPU), jest kluczowym graczem napędzając zarówno centra danych, jak i generatywne modele AI, takie jak ChatGPT czy DALL-E. W maju 2023 roku wartość rynkowa firmy przekroczyła bilion dolarów, co potwierdza jej fundamentalną rolę w tej branży. Z ponad 40-procentowym udziałem w globalnym rynku AI, USA nadal przewodzą, choć już czują oddech Chin na plecach, które koncentrują się na masowym wdrażaniu AI w takich obszarach, jak rozpoznawanie twarzy, monitoring i robotyka. Wartość chińskiego rynku AI przekroczyła 40 miliardów dolarów, a do 2030 roku ma sięgnąć biliona juanów (146 miliardów dolarów). Ambicje Chin wyraźnie pokazują, że Państwo Środka nie zamierza ustępować w walce o technologiczną dominację.

Technokraci, czyli BigTech po europejsku

W 2022 roku wartość rynku AI w Europie wyniosła około 22 miliardy dolarów, a według prognoz ma wzrosnąć do 50 miliardów dolarów do 2027 roku. Kluczowe dla Europy nie są jednak same liczby, lecz odpowiedzialne wdrażanie AI, zgodne z wartościami takimi jak bezpieczeństwo, przejrzystość i zrównoważony rozwój. Zamiast konkurować w wielkości inwestycji, Europa stawia na model oparty na etyce i regulacjach.

Raport Bain & Company podkreśla, że suwerenność danych jest jednym z priorytetów. Niemcy i Francja przeznaczyły ponad 5 miliardów dolarów na rozwój lokalnych centrów danych, aby uniezależnić się od amerykańskich i chińskich gigantów technologicznych, a koncepcja suwerenności danych oficjalnie została wpisana w unijną strategię w zakresie danych.

Dynamiczny rozwój sztucznej inteligencji i wynikające z tego rozwoju zapotrzebowanie na energię konieczną do przetwarzania danych w takiej skali, zwiększa zapotrzebowanie na centra danych. Aby Europa mogła uczestniczyć i konkurować w rozwoju technologii AI, niezbędne jest zapewnienie odpowiedniego zaplecza infrastrukturalnego – w tym energetycznego i centrodanowego. Konieczne są inwestycje w infrastrukturę energetyczną i data centers przygotowane do obsłużenia infrastruktury IT o wymaganiach wysokiej gęstości mocy, które jednocześnie będą przetwarzać dane wg norm prawnych UE. Obiekty te powinny być zintegrowane z ogólnym ekosystemem energetyczno-ciepłowniczym, aby równolegle minimalizować ślad węglowy wynikający ze wzrostu zapotrzebowania energetycznego. To pozwoli budować konkurencyjne, globalne rozwiązania i jednocześnie zachować kontrolę nad przetwarzaniem i przechowywaniem informacji oraz zagwarantuje Europie miejsce w gospodarczym wyścigu technologicznym – tłumaczy Wojciech Stramski, prezes Beyond.pl, dostawcy usług data center, chmury i Managed Services.

Spółka ogłosiła gotowość swojego kampusu data center zlokalizowanego w Poznaniu do utrzymania infrastruktur IT o docelowej mocy do 150MW, zapewniając jednocześnie możliwość obsługi rozwiązań o wysokiej gęstości niezbędnych przy projektach AI. W efekcie, już teraz w Poznaniu można utrzymywać i rozwijać duże środowiska sztucznej inteligencji.

Organizacje poszukujące suwerenności technologicznej powinny świadomie współpracować z lokalnymi operatorami data center lub co ważne, dostawcami chmury korzystającymi z ich infrastruktury. Zawsze warto pytać dostawcę, gdzie fizycznie są przechowywane firmowe dane – dodaje Wojciech Stramski.

Ważnym krokiem w kierunku odpowiedzialnego wdrażania rozwiązań AI jest wprowadzenie przez Unię Europejską regulacji AI Act, które mają zapewnić, że rozwój AI będzie odbywał się w sposób bezpieczny i transparentny. Chociaż Europa działa wolniej niż USA czy Chiny w zakresie rozwoju samej technologii, przoduje, jeżeli chodzi o wdrażanie regulacji i takie podejście może w dłuższej perspektywie okazać się kluczowe.

Przewagi Europy: przemysł i medycyna

Choć Europa posiada zasoby, nie przeznacza ich na rozwój sztucznej inteligencji na taką skalę, jak USA czy Chiny. Mimo to, udało się wypracować nisze w kluczowych sektorach gospodarki. Firmy technologiczne, takie jak SAP, Forterro czy Siemens integrują AI w swoich systemach, automatyzując produkcję i operacje. Według raportu IDC, wartość rynku w Europie może wzrosnąć do 50 miliardów dolarów w 2027 roku, co pokazuje potencjał sztucznej inteligencji w europejskim przemyśle.

Europa, zamiast konkurować z USA i Chinami pod względem wielkości inwestycji, skupia się na optymalizacji procesów przemysłowych i redukcji kosztów, gdzie technologia odgrywa kluczową rolę — wyjaśnia Paweł Rutkowski z Forterro.

Prognozy dotyczące automatyzacji z wykorzystaniem AI przewidują, że może ona obniżyć koszty operacyjne o 15% do 2027 roku, co jest istotne dla gospodarek takich jak niemiecka i francuska, które mierzą się z globalną konkurencją.

Jednak nie w przemyśle, a w medycynie Europa może najszybciej stać się liderem. Niemcy i Szwajcaria intensywnie inwestują w rozwój AI, która rewolucjonizuje diagnostykę, personalizację leczenia oraz zarządzanie danymi pacjentów. Według prognoz Bain & Company, wartość tego sektora na Starym Kontynencie za 3 lata może wynieść 12 miliardów i może zrewolucjonizować system opieki zdrowotnej i poprawić jakość życia starzejącego się społeczeństwa.

Problemy Europy: brak pieniędzy i rąk do pracy 

Europa zmaga się z problemami demograficznymi, które stopniowo wpływają na dostępność wykwalifikowanej siły roboczej. W połączeniu z globalną konkurencją, niedobór talentów w obszarze sztucznej inteligencji staje się coraz bardziej dotkliwy. Według Europejskiego Instytutu Innowacji i Technologii, w 2023 roku brakowało około 500 tysięcy specjalistów AI.

Skala inwestycji w AI również stanowi wyzwanie. CB Insights podaje, że w 2023 roku Europa zainwestowała jedynie 6,4 miliarda dolarów, co stanowi spadek o 29 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. Tymczasem USA zainwestowały 67,2 miliarda, a Chiny 8,77 miliarda dolarów. Europa nie tylko nie przyciąga talentów z innych regionów, ale również traci własnych ekspertów, którzy wybierają lepsze warunki pracy w USA i Azji.

Europa stawia na odpowiedzialny rozwój AI, ale bez zwiększenia nakładów na badania i rozwój oraz utrzymania wykwalifikowanej kadry, grozi jej uzależnienie od importu technologii – ostrzega Wojciech Stramski.

Zmiana priorytetów czy zmiana tempa?

Tym bardziej, że na europejskim rynku AI wciąż pojawiają się pojedyncze sukcesy, jak finansowanie niemieckiej Aleph Alpha czy francuskiej Mistral AI. Jednak, aby nadążyć za globalną konkurencją, Europa musi znacząco zwiększyć tempo inwestycji i zaangażowanie kapitału prywatnego​

Pomimo wyzwań, na europejskim rynku AI pojawiają się pozytywne sygnały. Przykłady firm takich jak niemiecka Aleph Alpha i francuska Mistral AI wskazują, że Europa jest zdolna do tworzenia przełomowych technologii. Niemniej jednak te sukcesy pozostają jedynie pojedynczymi przypadkami, co ukazuje szerszy problem: Europa nie potrafi jeszcze w pełni wykorzystać swojego potencjału. IT i oprogramowanie rozwijają się dynamicznie, ale globalna konkurencja sprawia, że tempo inwestycji i wsparcie kapitału prywatnego muszą zostać znacząco zwiększone, aby dorównać USA i Chinom. Jeśli Europa nie przyspieszy, jej sukcesy pozostaną lokalnymi wyjątkami, a nie standardem globalnej konkurencji w AI.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments